sobota, 20 września 2014

Black and pink

Witajcie! Przepraszam, że w ostatnim czasie nie pokazywałam się na blogu, ale mój internet ostatnio szwankował. Dobra wiadomość jest taka, że w tym czasie nie próżnowałam i wracam do Was z nowymi makijażami i ciekawymi pomysłami na kolejne posty. W najbliższym czasie na blogu zagości drugi już post z bardzo popularnej serii "Krok po kroku" oraz kolejny Haul zakupowy, już nie mogę się doczekać Waszej opinii. To tyle jeśli chodzi o jesienne zapowiedzi :)

Dzisiejszy makijaż to połączenie czarnego matowego cienia Black cab z paletki Sleek Original 594, o której to rozpisywałam się w tym poście Haul zakupowy z kilkoma odcieniami różu. Jeśli chodzi o cień Black cab, to na tę chwilę mogę powiedzieć, że pigmentacja jest naprawdę na wysokim poziomie choć zauważyłam, że bardzo się osypuje. Pod tym względem lepiej wypada cień nr 63 marki Inglot, który możemy kupić w postaci pojedynczych wkładów do paletek, w dwóch kształtach: okrągłym i kwadratowym.

 

Wiele razy spotkałam się z opiniami, że różowe makijaże są kiczowate, przesłodzone i kobiety nie wyglądają w nich dobrze. Postanowiłam udowodnić, że jeśli użyjemy ich z głową, tzn. nie nałożymy na całą powiekę kilku odcieni różowego, to naprawdę makijaż uważany za tandetny może okazać się doskonałym podkreśleniem kobiecej urody, dodając jej lekkości i dziewczęcego wdzięku.





Nie bójcie się czarnego cienia, a właściwie tego, że zrobicie sobie nim tylko jedną wielką plamę w zewnętrznym kąciku oka. Pamiętajcie kluczem każdego makijażu, nie tylko tego, jest dobre roztarcie cieni, więc co robimy, żeby nie zrobić sobie krzywdy? Rozcieramy, rozcieramy dziewczynki :)






W wewnętrznym kąciku oka użyłam opalizującego, tym razem na różowo pigmentu 501 Violet blush marki KOBO, niebieski odpowiednik znajdziecie tutaj Granatowy smoky eyes. Natomiast zewnętrzny kącik zagęściłam kilkoma kępkami rzęs, całość standardowo już dopełniła czarna kreska.




Wybaczcie, ale nie mogę nie zadać tego pytania, czy te oczy też Was tak hipnotyzują jak mnie? Koniecznie piszcie w komentarzach :)


Do wykonania tego makijażu użyłam:

cienie Inglot: 142, 450
cienie Sleek z paletki Origianl 594: Black cab, London eye
pigment KOBO, 501 Violet blush
konturówka do powiek, Inglot Black
konturówka do powiek w żelu, Inglot nr.77
duraline Inglot
tusz, Max Factor 2000 Calorie, Black (z podkręconą szczoteczką) 
korektor Oriflame, Love Nature Tea Tree
podkład, Paese Matte&Cover
puder Make Up For Ever HD
bronzer, Benefit Hoola
pigment, MAC Vanilla
kępki rzęs











16 komentarzy:

  1. Hipnotyzuja oj hipnotyzuja bo makijaz bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Very pretty! I love it.


    www.mishmoshmakeup.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny makijaż! Niestety kompletnie nie mam ręki do takich makijaży, ale muszę spróbować! :)

    Mam nadzieję, że wpadniesz również do mnie: SPIKED-SOUL.BLOGSPOT.COM i może zaobserwujesz :)
    Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia!

    Elwira

    OdpowiedzUsuń
  4. Such a beautiful look. *__*
    Lovely greets Nessa

    OdpowiedzUsuń
  5. Podejrzałam i chyba wypróbuje u siebie na oku ;) Jakoś nie mogę się przekonać do różu na powiekach ale w połączeniu z tym ciemnym wygląda naprawdę świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. you're so talented. I could only dream of doing that look

    itsjustshalay.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny makijaż! Muszę wypróbować na sobie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Bardzo lubię połączenie czerni i różu, zarówno w przypadku ubioru, jak i makijażu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny makijaż...mega mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń