niedziela, 24 sierpnia 2014

Makijaż z nutą wiśni

Mimo, że z naszych ogródków i bazarków poznikały już na dobre i w tym roku nie zobaczymy ich już na talerzach, to ja jednak postanowiłam wykorzystać je w moim makijażu. Mowa tu oczywiście o wiśniach, ale nie jako o owocach, ale raczej o kolorze - wiśniowym, bo to on gra główną rolę w tym makijażu. Robiłam go z myślą o imprezie osiemnastkowej, ale moim zdaniem idealnie sprawdzi się jako makijaż andrzejkowy czy nawet sylwestrowy.




Wiśniowy cień nr. 450 z Inglota roztarłam w zewnętrznym kąciku oka pędzelkiem do blendowania nr. 217 z MAC, który jest moim ulubionym pędzelkiem tego typu. Granicę pomiędzy cieniami roztarłam matowym, morelowym cieniem, który jak gdyby "otulił" szampańskie złoto. W tej propozycji makijażowym "MUST HAVE" staje się czarna kreska, która dodaje wyrazistości spojrzeniu.



 I jeszcze trochę zdjęć...







Oto trio, którego użyłam do wykonania makijażu oczu.

Pozostałe kosmetyki:

cienie Inglot: 103, 450, 312
konturówka do powiek w żelu, Inglot nr.77
duraline Inglot
tusz, Max Factor 2000 Calorie, Black (z podkręconą szczoteczką)
konturówka do powiek, Inglot Black
Acqua Brown 25, Make Up For Ever
korektor Oriflame, Love Nature Tea Tree
podkład Revlon Colorstay 150 Buff
puder Make Up For Ever HD
bronzer, Benefit Hoola
pigment, MAC Vanilla






2 komentarze: